Z PSEM DO PRACY – ZOJA Z ZUZĄ Z HOLLYŁODZI
Czasami z Jessie jesteśmy jak headhunterki ale zamiast ludzi do pracy poszukujemy takich, którzy pracują ze swoim psem! 😀 Dzięki naszym relacjom z Wami psiolołersami na Instagramie, rzadko bo rzadko, ale mamy szansę poznać takie osoby, które zrobią dla swojego psiaka wszystko i będą z nim 24/7 nawet w pracy 😀 Kilka tygodni temu zaprosiłyśmy do udzielenia nam wywiadu wschodzącej gwiazdy psiego Instagramu Zoję i madkę Zuzię ( na IG ich kanał to zoja_film_dog ) . Dziewczyny nie dość, że pochodzą z mojej rodzinnej Łodzi, to jeszcze pracują razem przy produkcji filmów Łódzkiej Filmówki. Kombo i sztos 😀
Przeczytajcie co Zuzia miała do opowiedzenia o ich relacji i dowiedzcie się o tym, jak przygotowała najlepszego pracownika Łodzi do jej obowiązków.
ZUZA I ZOJA Z HOLLYŁODZI
Mam na imię Zuza, a jamniki są w moim domu od zawsze, dlatego nie wyobrażałam sobie innego psa u mojego boku. Od listopada dzielę życie z miniaturką Zoją, a w domu rodzinnym zawsze czeka na mnie obecnie sześcioletnia Zora, godna następczyni Klary i Sary. Jestem absolwentką, a obecnie pracowniczką Łódzkiej Szkoły Filmowej, gdzie zajmuję się produkcją studenckich filmów krótkometrażowych. Powoli myślę o studiach doktoranckich, jednak na razie chciałabym pokazać mojemu psu kawałek świata, a w szczególności moje ukochane Włochy.
ZAPRASZAMY DO NASZEGO WYWIADU
ANGELA: Z czym kojarzy Ci się zwrot “odchamiaj się z psem” ( czysta burza mózgów – napisz pierwsze skojarzenia 🙂 )
ZUZA: Jak pierwszy raz przeczytałam nazwę bloga, to w mojej głowie pojawił się człowiek i pies siedzący razem w kinie, czyli prywatnie moje największe marzenie!
ANGELA: Dlaczego zdecydowałaś o zabraniu Zoi do pracy?
ZUZA: Właściwie gdybym nie mogła zabierać psa do pracy, nie zdecydowałabym się na niego. To, że mogłam mieć psa przy sobie przechyliło szalę decyzji. Szczeniak potrzebuje uwagi, potrzebuje też nauki i pracy. Jesteśmy jego przewodnikami, pokazujemy mu świat. Uważam, że nie wypracowała bym takiej więzi z psem, gdybym w początkowej fazie jej życia codziennie znikała na kilka godzin, a w dniu gdy miałabym zdjęcia na 10-14 godzin.
ANGELA: Czy dodatkowy obowiązek w pracy – tutaj Zoja – jest przytłaczający (siku,kupa , karma – te sprawy)?
ZUZA: Moja praca ma dwa tryby: biurowy i zdjęciowy.
Gdy jestem w biurze nie oznacza to przykucia do biurka, a wręcz poruszanie się po całym kampusie uczelni, żeby coś załatwić, czy spotkać się z kimś. Często zamiast dzwonić do innego działu, wolę się przejść. Tym samym Zoja ma częste wycieczki, kiedy może załatwić swoje potrzeby.
Zoja bierze udział głównie w zdjęciach plenerowych, dlatego też sikupa nie jest problemem. Staram się oddawać ją do przedszkola, gdy wpadają nam wnętrza albo jest bardzo niekorzystna pogoda.
Co do jedzenia, to my “spalamy miskę”, więc worek z karmą mam zawsze przy sobie.
ANGELA: Jak obecność Zojki wpływa na Twoją wydajność w pracy?
ZUZA: Szczerze mówiąc, nie zauważyłam większej różnicy, oprócz jednego typu sytuacji. Zoja to typ wokalizatora-atencjusza, więc gdy jej się nudzi potrafi szczekać i piszczeć w tak irytujący sposób, że faktycznie ciężko jest się skupić. Na szczęście mam już kilka sprawdzonych rozwiązań, które przekierowują jej uwagę.
ANGELA: Czy praca w takim towarzystwie stresuje czy nie?
ZUZA: Jedyne co jest dla mnie stresujące to ewentualność pojawienia się szczeku na ujęciu albo nielegalne siku na biurowym korytarzu. 😀 Nie jest to jednak taki poziom stresu, który może spowodować rezygnację z zabierania psa do pracy.
ANGELA: Jak na Zoję reagują współpracownicy z ekipy filmowej?
ZUZA: Zoja szybko zyskała sporą rzeszę fanów wśród stałych pracowników Szkoły. Nie usłyszałam nigdy niczego negatywnego od nowych osób w ekipie, czy aktorów. Wręcz przeciwnie – Zoja stanowi swojego rodzaju dogoterapię, wprowadza dobrą atmosferę. Jeden z asystentów kamery woził ją przez całe zdjęcia na wózku ze sprzętem kamerowym. Najczęściej jest rozpieszczana przez charakteryzatorki. 😀
ANGELA: Jak spędzacie przerwy i czy w ogóle?
ZUZA: W czasie pracy w biurze nie mamy sztywnych zasad odnośnie przerw. Jeśli wiem, że mam dłuższą chwilę, wychodzimy na kampus i bawimy się szarpakiem albo piłką. Najfajniej jest oczywiście wtedy, gdy spotykamy psy innych pracowników albo studentów.
ANGELA: Jak przyzwyczajałaś Zoję do nietypowego dla niej miejsca?
ZUZA: Nasze biuro było jednym z pierwszych miejsc, które poznała – miała wtedy 10 tygodni. Zoja jest odważnym psem, więc nie miała problemu z poznawaniem nowych osób, kolejnych pokoi, czy budynków. W naszym pokoju ma swoje posłanie (które dostała od mojej szefowej!), zabawki, miski i zaadoptowała na swój jeden z foteli – absolutnie nikt nie może na nim siadać! Wydaje mi się, że Szkoła osiągnęła dla niej status normalnego, a nie nietypowego miejsca.
Z kolei na zdjęciach zawsze mam ze sobą transporter, który jest jej bezpiecznym miejscem, może się w nim ukryć, spokojnie iść spać. Rzadko chodzi na planie bez smyczy. Zazwyczaj ma przypiętą linkę, żeby w razie czego móc ją szybko skądś ewakuować. Najczęściej jako punkt obserwacyjny wybiera moje kolana albo torbę socjalizacyjną, co z kolei mi umożliwia swobodniejsze poruszanie się po planie.
ANGELA: Czy Zoja motywuje Ciebie do lepszych osiągnięć (np. samorealizacji) i dlaczego?
ZUZA: Na pewno w jakimś stopniu wpływa na moją motywację i wydajność możliwość przyjścia do pracy z psem. Nie muszę myśleć i martwić się, że siedzi sama w domu. Poza tym nie ma wielkiego wpływu na moją pracę zawodową. Największy wpływ ma na moja motywację odnośnie ruchu i nauki na temat pracy z psem. Zależy mi na jak najlepszej relacji i komunikacji między nami, dlatego biorę udział w kursach i sporo czytam na ten temat.
ANGELA: Jak opisałabyś swoją relację z Zoją i Zorą?
ZUZA: Choć mają zupełnie różne charaktery, to w obu przypadkach widzę, że jestem dla nich bardzo ważna, szukają we mnie wsparcia, pomocy, potwierdzenia, a ja skoczyłabym za nimi w ogień. Różnica w naszych relacjach wynika jedynie z tego, że Zora to “pies rodzinny” i została u mojej mamy, gdy wyprowadziłam się z domu, a Zoja to taki “mój-mój pies”. Dla Zory tak samo ważna jestem ja, jak i moja mama, z kolei Zoja jest wpatrzona w 100% we mnie.
ANGELA: Jak Pies w pracy wpływa Twoim zdaniem na wizerunek firmy?
ZUZA: Ogromny. Według mnie mówi wiele o właścicielu firmy, czy osobie zarządzającej, rysując ją w mojej głowie jako kogoś empatycznego i sympatycznego. Jak już wcześniej powiedziałam, gdyby nie było możliwości pracy z psem, to nie zdecydowałabym się na psa. Teraz, gdybym decydowała się na zmianę pracy, szukałbym miejsca przyjaznego psom.
ANGELA: Jak spędzasz swój czas z Zoją po pracy?
ZUZA: Spacery, dużo spacerów i zabawa przeplatana z nauką. Sporo czasu spędzamy też w kawiarniach, czy innych tego typu miejscach. Zoja wtedy śpi albo się bawi, ja pracuję, czytam książkę albo planuję naszą wspólną wycieczkę. Widzę, że pies oderwał mnie od przesiadywania w domu przy kolejnym odcinku serialu.
ANGELA: Dlaczego uważasz, że Pies powinien towarzyszyć w pracy?
ZUZA: W moim przypadku to lek na przełamanie pierwszych lodów z nowymi osobami. Chociaż pracuję w zespole i powinnam mieć poznawanie nowych ludzi w małym paluszku, to paradoksalnie kosztuje mnie to bardzo dużo wewnętrznej energii, aby to nie było dla mnie tak stresujące doświadczenie.
Zwierzęta mają ogromny wpływ na atmosferę, redukcję stresu, wydaje mi się że to działa korzystnie na relacje międzyludzkie.
ANGELA: Jak przygotowałaś Zoję do pracy z Tobą, a współpracowników do ich obecności.
ZUZA: W naszym biurze psy były od zawsze. Pamiętam je jeszcze z czasów, jak byłam studentką, dlatego też nie były potrzebne specjalne przygotowania. Oczywiście, w chwili gdy zdecydowałam się na psa, wszyscy szybko się o tym dowiedzieli. Nikomu też nie przeszkadzały jej wpadki z siuśkami czy kupą.
ANGELA: Jak zachęciłabyś innych szefów z innych firm do tego, aby pozwalali swoim pracownikom na przyprowadzenie Psa do pracy?
ZUZA: Jeśli są warunki i prawnie nie jest to zakazane, to dlaczego nie? Pies obniża poziom stresu i wpływa korzystnie na relacje między pracownikami. Na zachęca do wstania od biurka i ruchu, co na pewno korzystnie wpływa na kondycję psychiczną i fizyczną pracownika.
ANGELA: Jak przekonałabyś inne osoby posiadające Psiaki do zabierania ich do pracy, jeśli miałyby taką możliwość?
ZUZA: Na pewno każdy właściciel psa, wychodząc z domu, zastanawia się co się dzieje za zamkniętymi drzwiami. Jeśli można pozbyć się tego zmartwienia po prostu zabierając psa ze sobą, to dlaczego by nie? Poza tym – nie ma to jak przytulas, kiedy chce się rzucić czymś o ścianę. 🙂
ANGELA: Jak Zoja sobie radzi jako Pies pracujący? 😀
ZUZA: Najbardziej kontaktowy pracownik roku!
WALL OF FAME ZOI I ZUZI
Fot. Zuzia i Zoja
